O zakupach autobusów elektrycznych, zapotrzebowaniu na kierowców, funkcjonowaniu roweru miejskiego i autobusach wodorowych, rozmawiamy w drugiej części wywiadu z Januszem MARCZAKIEM, prezesem Miejskiego Zakładu Komunikacji S.A. w Ostrowie Wielkopolskim.
Z jakim taborem spółka MZK rozpoczęła realizację swoich zadań w 2023 roku?
– Firma komunikacyjna musi regularnie dbać o stan i jakość taboru, bez względu na sytuację zewnętrzną. Chcemy skorzystać z każdej okazji, by unowocześnić tabor z wykorzystaniem dotacji zewnętrznych. Z własnych środków, w zasadzie wcale nie kupujemy nowych autobusów. Dzięki temu, struktura wiekowa taboru w Miejskim Zakładzie Komunikacji jest dość korzystna. Eksploatujemy 54 autobusy, z których niemal wszystkie są niskopodłogowe, co jest bardzo istotne z punktu widzenia pasażera. W 2023 roku przyjedzie do nas 6 nowych autobusów elektrycznych. Po zrealizowaniu tego zakupu będziemy mieli do dyspozycji już 16 sztuk autobusów z napędem elektrycznym. 3 takie autobusy przyjadą do nas w lipcu, a 3 pozostałe w październiku. Te zakupy będą realizowane przy współpracy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który przeznaczył dla nas na ten cel bezzwrotną dotację w wysokości ponad 64 % zakupu netto. Pozostała kwota pochodzić będzie z niskooprocentowanej pożyczki. Dzięki temu, z naszego taboru zostanie wycofanych 6 najstarszych autobusów, posiadających jeszcze normę ochrony środowiska Euro 2.
Struktura taborowa w Miejskim Zakładzie Komunikacji jest dość korzystna. Eksploatujemy 54 autobusy, z których niemal wszystkie są niskopodłogowe. W 2023 roku przyjedzie do nas 6 nowych autobusów elektrycznych.
Nie brakuje wam kierowców i mechaników?
– Zapotrzebowanie na kierowców, czy elektromechaników, występuje u nas cały czas, choć z różnym nasileniem. Rotacja kierowców jest dość duża, na poziomie 10% w skali roku. Do pełnego zaspokojenia naszych potrzeb powinniśmy zatrudniać 88. kierowców. Obecnie mamy ich 86. – w tym 5 pań. Pomimo pewnych braków kadrowych, nie ma zagrożenia realizacji zadań przewozowych. Zgłaszają się do nas nowi kandydaci, spółka organizuje i dofinansowuje kursy szkoleniowe. Namawiam każdego chętnego do podjęcia pracy kierowcy w komunikacji publicznej, do złożenia u nas odpowiedniej aplikacji.
Dlaczego tegoroczny sezon roweru miejskiego będzie o dwa miesiące krótszy?
– Miejski Zakład Komunikacji jest właścicielem systemu rowerów miejskich oraz 4 stacji rowerowych. Łącznie system obejmuje 13 stacji i 121 rowerów. Właścicielem jednej stacji jest Miasto Ostrów Wielkopolski, dwie stacje są dzierżawione przez podmioty zewnętrzne, a pozostałe 6 stacji dzierżawią spółki miejskie w zamian za usługi reklamowe. Cały system funkcjonuje w ramach jednej aplikacji. MZK jest w nieco innej sytuacji, niż podmioty dzierżawiące stacje, ponieważ użytkujemy nasze stacje w ramach gwarancji w projekcie, za który zapłaciliśmy już znacznie wcześniej z dotacji. System rowerów miejskich jest rozwiązaniem, które nie finansuje się samodzielnie w żadnym z miast. Rozwiązaniem tego problemu w Ostrowie Wielkopolskim jest dzierżawa stacji przez inne podmioty. W większości miast koszty te obciążają lokalne samorządy. Między innymi dlatego postanowiliśmy skrócić okres udostępnienia rowerów miejskich o dwa miesiące. Są dwa najważniejsze powody takiej decyzji. Pierwszy to koszty, a druga przyczyna to efektywność użytkowania. W poprzednich latach zauważyliśmy, że w marcu i listopadzie rowery miejskie są stosunkowo mało używane, a za to ulegają dość znacznemu zniszczeniu, gdyż są przechowywane pod gołym niebem. Dlatego zdecydowaliśmy się skrócić czas ich użytkowania, mamy nadzieję, że z niewielką ujmą dla użytkowników.
System rowerów miejskich jest jednak wciąż deficytowy i samorząd musi do niego dopłacać. Między innymi dlatego postanowiliśmy skrócić udostępnienie rowerów miejskich o dwa miesiące.
Czy dysponujecie danymi liczbowymi, pokazującymi jak chętnie ostrowianie korzystają z systemu rowerów miejskich?
– Posiadamy dane dotyczące liczby użytkowników i liczby wypożyczeń. Ostrowa nie można porównywać z wielkimi miastami, bo tam jest znacznie więcej stacji, rowerów, inaczej wygląda też system opłat. Przypomnę, że u nas można aż dwie godziny korzystać z roweru miejskiego za darmo, co rzadko zdarza się w innych miastach. Rekordowy był dla nas rok 2019, kiedy mieliśmy ponad 53 tysiące wypożyczeń, a w roku 2022 mieliśmy około 20 tys. wypożyczeń, choć przybyło nam użytkowników. O tych danych decyduje wiele czynników, jak choćby aura i dostępność rowerów. Zapewne część użytkowników przerzuciła się na własny sprzęt, ale nie bez wpływu było też wprowadzenie w Ostrowie użytkowania hulajnóg, które wybrała młodsza część dotychczasowych użytkowników rowerów miejskich.
Dlaczego spółka MZK odstąpiła od przetargu na kolejne autobusy elektryczne?
– Jesienią zeszłego roku rozstrzygnęliśmy przetarg na zakup kolejnych autobusów elektrycznych. W grudniu musieliśmy unieważnić ten przetarg, gdyż ogłoszone warunki dotacji do zakupu autobusów generowały zbyt duże ryzyko niepozyskania środków finansowych i nierozliczenia projektu do jego końcowej daty tj. 31 grudnia 2023 roku. Gdyby rzeczywiście nie udało się nam pozyskać środków zewnętrznych, co w naszej ocenie było całkiem realne, musielibyśmy sami pokryć wszystkie koszty inwestycji wartej prawie 18,5 miliona złotych. Na tak duże ryzyko spółka nie mogła się zgodzić i dlatego unieważniliśmy przetarg.
Czy w swoich dalekosiężnych planach spółka zamierza zmienić w jakiś sposób charakter swojej działalności, wprowadzić nowe usługi, podążać za trendami?
– Usługi publicznego transportu zbiorowego obwarowane są licznymi ramami prawnymi. W naszej spółce, na ponad 2 mln 800 tys. km pokonywanych rocznie przez nasze autobusy, ponad połowa przypada na trasy poza granicami Ostrowa Wielkopolskiego. To tak zwane linie miejsko-gminne, które przebiegają zarówno na terenie miasta Ostrowa Wielkopolskiego, jak i sąsiednich gmin. Komunikacja jest tak zorganizowana, aby koszty jej funkcjonowania były jak najniższe. To powoduje, że nasi kierowcy nie są na stałe przypisani do jednej linii, nie kursują wahadłowo na jednej linii, lecz w ciągu dnia realizują zadania przewozowe na różnych liniach. To utrudnia zmiany w naszej komunikacji, lecz nie pozbawia nas całkowicie elastyczności. Staramy się uwzględniać wnioski dot. zmian linii komunikacyjnych lub poszczególnych kursów zgodnie z oczekiwaniami organizatora oraz gmin, które podpisały porozumienia międzygminne.
Realizacja założeń elektromobilności przebiega w spółce w sposób niezagrożony. Do końca 2027 roku będziemy musieli dysponować co najmniej 30 % autobusów zeromiemisyjnych. Już dziś mogę powiedzieć, że ten warunek spełnimy.
W jakim kierunku będzie się rozwijał tabor MZK? Czy będą nadal kupowane autobusy elektryczne, czy może spółka myśli już o autobusach z napędem wodorowym?
– Rozwijamy system elektromobilności, ponieważ środki do pozyskania w kraju lub środki europejskie, pozwalają jedynie na zakup autobusów o napędzie elektrycznym lub wodorowym. Realizacja założeń elektromobilności przebiega w spółce w sposób niezagrożony. Do końca 2027 roku będziemy musieli dysponować co najmniej 30 % autobusów zeroemisyjnych. Już dziś mogę powiedzieć, że ten warunek spełnimy. Jednocześnie nie rezygnujemy z tematu skorzystania z autobusów o napędzie wodorowym. Uważnie śledzimy sytuację na rynku w tym zakresie. To rozwiązanie zapewne zafunkcjonuje szerzej w komunikacji zbiorowej, ale nie stanie się tak za rok, czy dwa, tylko w znacznie dłuższej, trudnej do określenia perspektywie czasowej. Autobusy wodorowe są wciąż bardzo drogie, taki pojazd w wersji wodorowej kosztuje co najmniej 3 i pół miliona złotych netto, podczas gdy za autobus elektryczny płacimy po przetargu około 2 miliony 180 tys. zł. To wciąż duża różnica, dlatego póki co będziemy raczej przyglądać się, jak sobie z tym tematem radzą inni, a jak sytuacja na rynku do tego dojrzeje, to ponownie przeanalizujemy temat i podejmiemy stosowne decyzje.
Dziękujemy za rozmowę.
Fot: MZK